W wolnych chwilach zajmuję się turystyką rowerową. Dlatego wiele zdjęć zrobiłem "z wysokości siodełka rowerowego" - w trakcie wycieczek i wypraw rowerowych.Utrwalanie widzianych po drodze krajobrazów zawsze sprawiało mi dużo przyjemności. Zdjęcia, zdjęcia ... dzięki nim mogę wrócić do różnych miejsc w dowolnej chwili. Kawa, herbata. Chwila relaksu w zaciszu domowym - fotki poukładane w albumach łatwo przywołują wspomnienia z podróży...
Chociaż zdjęcia podróżnicze zajmują sporo miejsca na witrynie i są ważną częścią osobistego archiwum, to jednak moim oczkiem w głowie jest zbiór pejzaży artystycznych naszych gór i nie tylko... Kiedy tylko mam chwilę czasu, idę pieszo w plener, gdzie bez pośpiechu ustawiam aparat na statywie, w spokoju kadruję i komponuję obrazy na matówce... Prace z plenerów zgromadziłem w dziale Galeria. Polecam zdjęcia z Gór Kaczawskich (pasma Sudetów nie wszystkim chyba znanego).
Ta wyprawa jest kontynuacją moich podróży. Podczas każdych wakacji zwiedzam najpiękniejszy kraj na świecie – Polskę. Pierwszym celem było Podlasie i Puszcza Białowieska. Drugim – Mazury. Trzecim Kanał Elbląski (ponownie udostępniony turystom i żeglarzom po kapitalnym remoncie). W drodze powrotnej zwiedzałem między innymi Toruń i Kalisz. Zdobyłem również Ślężę.
Utkwiła mi w pamięci malutka wioska letniskowa Serpelice malowniczo położona nad Bugiem i miejscowość Mielnik, gdzie miałem przeprawę promową. W chwile później ruszyłem dalej na wschód. Jakiś czas jechałem wzdłuż granicy polsko-białoruskiej. Po drodze cerkiewki i kościółki na przemian.
Podobnie jak moje wszystkie poprzednie wyprawy (jeżdżę po Polsce i Europie od wielu lat) tegoroczna eskapada (2014), którą zatytułowałem „W Polskę jadę”, miała charakter jednocześnie sportowy i krajoznawczy. Przejechałem w sumie 1988 kilometrów. Po drodze widziałem naprawdę wiele ciekawych miejsc. Nie sposób wyczerpująco skomentować ten niesłychanie długi „film”, jaki zarejestrował się w mojej pamięci. Z wysokości siodełka rowerowego można obserwować dosłownie wszystko podczas jazdy. Mijałem miasta, miasteczka i wsie. Zostawały w tyle.
To moja kolejna wyprawa rowerowa. Wiele podróżuję rowerem. Każdy urlop wypoczynkowy spędzam w ten właśnie sposób. Za każdym razem dwa tygodnie w drodze. W nogach już tysiące kilometrów na szosie, wiele wrażeń, w oczach setki miast, miasteczek i wsi.
Nieustające pragnienie wędrowania, oglądania, podziwiania coraz to nowych krajobrazów. Coś mnie popycha do tych wielkich wyryp. Pomimo konieczności włożenia dużego wysiłku, z każdego wyjazdu mam wiele satysfakcji i wręcz przyjemności z pokonywania własnych słabości, lenistwa.
Relacja filmowa z samotnej wyprawy rowerowej nad morze i z powrotem. W pierwszą stronę jechałem szlakiem rowerowym Odra-Nysa, jaki znajduje się po niemieckiej stronie. Na początku filmu zobaczycie trasę z wyszczególnieniem miejscowości przez które przejeżdżałem oraz długości etapów. A następnie sekwencje filmowe z różnych miejsc mijanych po drodze. Pokazuję wspaniałą ścieżkę rowerową - idealnie równą, bezpieczną (zero samochodów). Specjalne przydrożne zajazdy dla rowerzystów (noclegi, jedzenie) - marzenie!