Wydrukuj tę stronę

Wyprawa dookoła Polski 2014

Autor  | 03-maj-2015 | Odsłony 3167
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Podobnie jak moje wszystkie poprzednie wyprawy (jeżdżę po Polsce i Europie od wielu lat) tegoroczna eskapada (2014), którą zatytułowałem „W Polskę jadę”, miała charakter jednocześnie sportowy i krajoznawczy. Przejechałem w sumie 1988 kilometrów. Po drodze widziałem naprawdę wiele ciekawych miejsc. Nie sposób wyczerpująco skomentować ten niesłychanie długi „film”, jaki zarejestrował się w mojej pamięci. Z wysokości siodełka rowerowego można obserwować dosłownie wszystko podczas jazdy. Mijałem miasta, miasteczka i wsie. Zostawały w tyle.

Pojawiały się następne, następne… Brzeg, Jasna Góra, Sandomierz, Kazimierz Dolny, Gdańsk… Przekraczałem Odrę, Wisłę, Bug… Podczas przerw w podróży odbywałem rejsy statkami po Wiśle koło Kazimierza, po Jeziorze Drwęckim koło Ostródy. Przeprawiałem się przez Zalew Wiślany z Fromborka do Krynicy Morskiej. Odwiedziłem Podlasie, grób Heleny Mniszek (mojej prababci) w Zembrowie i miejscowość Sabnie, gdzie mieszkała. Przeciąłem Jurę Krakowsko-Częstochowską, przejechałem Mazury, Kaszuby, Pojezierze Drawskie. Lubuskie…

Przyjemności były okupione dużym wysiłkiem. Musiałem narzucić sobie spore tempo jazdy, przestrzegać reżimu treningowego. Aby zobaczyć to wszystko w założonym czasie, musiałem zaliczać dziennie 100 do 170 km. Wyprawa nie była łatwa ani bezpieczna. Z jednej strony podziwiałem nasz piękny kraj, z drugiej modliłem się często, aby nie przejechał mnie TIR. Obok pustych szos zdarzały się te zatłoczone do granic możliwości. Nie raz otarłem się o błotnik wielkiej ciężarówki pędzącej z łomotem „na trzeciego”. Nie ma kary na tych kierowców na Ziemi! Były też momenty takiej ciszy, że aż w uszach dzwoniła. W Wieży Kopernika we Fromborku obserwowałem jak ziemia się kręci… Nie miałem przygód, o których słucha się z wypiekami na twarzy. Obyło się bez awarii roweru; i nawet nie złapałem „gumy”. Jak wspomniałem na początku – to film zarejestrowany w pamięci. Nie do opowiedzenia. Musicie to przeżyć sami. Polecam podobne „tête-à-tête” z Polską. Naprawdę warto spróbować.

Trasa: Jelenia Góra – Brzeg – Olsztyn k. Częstochowy – Busko Zdrój – Sandomierz – Kazimierz Dolny – Sokołów Podlaski – Pisz – Ostróda – Frombork – Krynica (rejs statkiem) – Sopot (Gdańsk, Gdynia) – Bytów – Czaplinek – Gorzów Wielkopolski – Zielona Góra – Jelenia Góra.

Pełna relacja i galeria fotografii tutaj: michalrazniewski.com.

Dodatkowe informacje

  • Info o wyprawie

razmich

W wolnych chwilach zajmuję się turystyką rowerową. Dlatego wiele zdjęć zrobiłem "z wysokości siodełka rowerowego" - w trakcie wycieczek i wypraw rowerowych.Utrwalanie widzianych po drodze krajobrazów zawsze sprawiało mi dużo przyjemności. Zdjęcia, zdjęcia ... dzięki nim mogę wrócić do różnych miejsc w dowolnej chwili. Kawa, herbata. Chwila relaksu w zaciszu domowym - fotki poukładane w albumach łatwo przywołują wspomnienia z podróży...

Chociaż zdjęcia podróżnicze zajmują sporo miejsca na witrynie i są ważną częścią osobistego archiwum, to jednak moim oczkiem w głowie jest zbiór pejzaży artystycznych naszych gór i nie tylko... Kiedy tylko mam chwilę czasu, idę pieszo w plener, gdzie bez pośpiechu ustawiam aparat na statywie, w spokoju kadruję i komponuję obrazy na matówce... Prace z plenerów zgromadziłem w dziale Galeria. Polecam zdjęcia z Gór Kaczawskich (pasma Sudetów nie wszystkim chyba znanego).

Strona: www.michalrazniewski.com

Najnowsze od razmich