Witam, nazywam się Damian Drobyk, jestem z Jelenie Góry. Od wielu lat aktywnie jeżdżę na rowerze MTB, na zawodach rowerowych a także na wyprawach po Europie. Zdobywam Koronę Gór Europy oraz podjazdy rowerem powyżej 2000m n.p.m. Moim celem są najwyższe, najtrudniejsze i najbardziej kręte drogi Świata.
Dzień 30 19.09.2012
Trasa: Schoppernau - Hochtannbergpass - Warth - Lech
Jeszcze wieczorem podczas kolacji obserwowałem gwiazdy przy dźwiękach dzwonków sporego stada krów pasących się nieopodal mojego namiotu. O 2:00 obudził mnie deszcz. Wielkie krople spadające z nieba głośno uderzały o cienką powłokę namiotu. Ponownie zasnąłem po 3:00.
Główne cele wyprawy Trasalpejskiej to najwyższe drogi i przełęcze w Alpach.
Dystans do około 4500km
Zarys trasy i cele wyprawy:
Cele w Słowenii:
Pozdrowienia z Austrii. Dziś przymusowy dzień odpoczynku. Pogoda deszczowa i bardzo zimno. W nocy również lało więc teraz suszę się w pensjonacie. Jazda w takich warunkach jest bez sensu a odpoczynek od kręcenia jak najbardziej wskazany. Jestem w okolicach miasteczka Lech. Miejsce piękne, tylko ta pogoda.....ehh ;)
Poniżej relacja z ostatnich dni:
Dzień 10 30.08.2012 - Monte Rite, Passo Duran
64.18km, 12.5śr, 58.4max, 1768m w górę, 5:07:43, 14-26st.C
Trasa: Passo Cibiana - Monte Rite - Dont - Passo Duran - Agordo - Voltago Agordo
Wieczorem zastanawiałem się czy wjeżdżać na Monte Roti, szczyt nieopodal Passo Cibiana. Rano nie było za zimno z przewagą błękitu na niebie więc postanowiłem na pół lekko czyli bez przyczepy i wora z namiotem zdobyć tą górę. Podjazd zaczyna się na przełęczy. 7.5km, siedem zakrętów, jeden tunel oraz ponad 600m w górę w pionie, wszystko po szutrze o maksymalnym nachyleniu 10%. Ponad godzinę zajęło mi wdrapanie się na górę. Na szczycie znajduje się muzeum górskie Messnera o skalno-szklanej konstrukcji. Niestety byłem na szczycie zbyt wcześnie aby zwiedzić muzeum.
Dzień 1 21.08.2012
158.44km, 17.8śr, 53.8max, 1351m w górę, 8:53:22, 34st.C
Trasa: Jelenia Góra - Kowary - Przełęcz Okraj - Trutnov - Hradec Kralove - Pardubice - Chrudim
Jeszcze wczoraj w wielu regionach Polski padały rekordowo wysokie temperatury a w nocy szalała burza z intensywnymi opadami deszczu. Rano kiedy wyruszałem z domu było kilkanaście stopni Celsjusza i kropił deszcz. Spora odmiana, jednak w takich warunkach jeździ się o wiele lepiej niż w upale. Na początek i koniec wyprawy muszę zrobić to czego najbardziej nie lubię czyli dojechać do celów podróży. Dwudniowy przejazd przez Czechy, dwa dni po Austrii i po rocznej przerwie znów zawitam w Alpy za którymi dość mocno się stęskniłem.
Droga z Manali do Leh to jedna z najwyższych dróg na świecie a przełęcz górska Khardung La uważana była do niedawna za najwyższą przejezdną przełęcz drogową na świecie. Najnowsze pomiary pokazały jednak, że rzeczywista wysokość Khardung La to 5359 m n.p.m., a miano najwyższej przejezdnej przełęczy przypadło Semo La, której wysokość wynosi 5565 m n.p.m. Khardung La znajduje się 37 km od miasta Leh. Niższe partie drogi na przełęcz są pokryte asfaltem, ale wyższe partie są pokryte żwirem lub miejscami błotem powstałym na skutek topniejącego śniegu.
Ladakh Author Cycle Expedition 2012 - rowerem po Indiach czas zacząć.
Po wielomiesięcznych przygotowaniach nareszcie nadeszła długo oczekiwana pora wyjazdu w Himalaje. Główne cele wyprawy to droga z Manali do Leh oraz najwyższe przełęcze Indii i Himalajów powyżej 5000 m.npm.
Dwa dni wcześniej wyjechałem pociągiem z Jeleniej Góry do Warszawy skąd startuje mój samolot do Delhi. Musiałem jeszcze tylko odebrać indyjską wizę i dokupić dużą ruską torbę do której wrzucę przyczepkę, sakwy i kilka innych rzeczy.
Po tygodniowym odpoczynku od wyprawy po Wyspach Brytyjskich nadszedł czas na kolejną przygodę. Kierunek rumuńskie Karpaty. Główne cele to najwyższe rumuńskie drogi Transalpina i Transfagaraska, najwyżej w Karpatach położone schronisko Cabana Omu jak również wejście na najwyższy szczyt Rumunii - Moldoveanu, zaliczany do Korony Gór Europy.
166.65km, 18.3śr, 54.5max, 1342 m przewyższenia, 9.06.20h. JG - Zgorzelec - Baucen - 18 km do Drezna
Dystans niezły, biorąc pod uwagę brak formy po zimie i nowy rower, do którego nie jestem jeszcze przyzwyczajony. Pewnie byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie dość silny wiatr z zachodu. To moja pierwsza wyprawa, którą zaczynam w marcu, więc rekordów się nie spodziewam. Podobają mi się drogi w Niemczech. Sporo ścieżek rowerowych między miastami. W miastach to trochę przeszkadza. Szczególnie na światłach i skrzyżowaniach. Z rowerem nie mam żadnych problemów ale po całym dniu jazdy boli mnie kość ogonowa i trochę dłonie i nadgarstki. Spanie na polance niedaleko drogi nr. 6