Wiadomo nie od dziś, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Jak siedzę w zaspie świeżego śniegu z przypiętą do nóg deską snowboardową, a przede mną jest kilka km zjazdu, to nigdy nie przejdzie mi przez głowę myśl 'kiedy ta zima się wreszcie skończy!'. Wygramolę się z zaspy, stanę na nogach i pojadę w dół po puchu. Wierzcie mi, nie ma nic lepszego od jazdy na snowboardzie po puchu.
Zamiast czekać na wiosnę, która i tak przyjdzie w swoim czasie, szukajcie najbardziej odpowiednich dla was sportów zimowych. Nie zwlekajcie, bo czas nie stoi w miejscu, a każda umiejętność otwiera przed nami kolejne możliwości.
Tak jak nie wyobrażam sobie życia w klimacie tropikalnym pozbawionym zimy, tak nie wyobrażam sobie zwyczajnej codzienności bez muzyki. Załącznikiem to tego inauguracyjnego wpisu niech będą dwa wykonania fragmentu Czterech pór roku Vivaldiego. Pierwszy w wykonaniu klasycznym z paczką pięknych zimowych ujęć. Drugi w wersji gitarowej, zdradzający kolejną z moich poza rowerowych pasji.
Pamiętajcie, bez zimy wiosna i lato nie przedstawiałyby sobą większej wartości.
---------------------
Ten wpis uruchamia warstwę blogową w naszym serwisie. Jeśli szukacie miejsca na swoje blogi rowerowe, luźne zapiski o podróżach, treningach i tym czym aktualnie się zajmujecie, to zapraszamy. Nowe funkcje tej warstwy będziemy wprowadzać stopniowo, według zapotrzebowania.
W razie pytań, piszcie proszę na PW lub maila. - Cezar
---------------------