Od wykiełkowania myśli o rozpoczęciu nowej wyprawy w "daleki świat" do jej realizacji istnieje głęboka przepaść, która w trakcie realizacji marzenia zamienia się w przestrzeń, która wynosi nas w chmury. Pozwala obserwować świat z innego stopnia wtajemniczenia, daje szerszy i głębszy punkt widzenia. Przepaść, która łączy się z przeciwnościami losu oraz z wieloma pytaniami - jak czegoś dokonać zamienia się w górę, którą zdobywamy.
Właśnie otrzymaliśmy informację o zmianach w projekcie wyprawy Triatlon Patagonico 2009. Pomimo koniecznych i niespodziewanych zmian personalnych trasa uległa tylko niezbędnym korektom i nadal wygląda imponująco. Start wyprawy przewidziany jest na połowę lipca.
Małym zmianom uległ etap pierwszy i drugi triatlonu. Związane jest to z wycofaniem się z projektu mojego partnera Adama. Na nieszczęście, podczas niedawnych zawodów, Adam uległ poważnej kontuzji i mimo swoich największych chęci, nie będzie mógł jechać ze mną. Spowodowało to, że musiałem zmienić plany związane z etapem drugim, który nie da się zrealizować bez partnera (chilijskia armia nie da osobie samotnej pozwolenia na trawers lodowca), a co za tym idzie zmieniłem również drogę etapu pierwszego.
Zrealizowane plany braci Duszak Team mają konkretny obraz i pełne kształty, które już teraz można zobaczyć na własne oczy. Zostały one zwizualizowane w tej oto relacji, na której obejrzenie już dzisiaj zapraszamy. Film pokazuje, w jakim stylu Marek i Paweł zdobyli szczyty i podążali na dwóch kółkach poza horyzont tego, co znane, bezpieczne i typowe.
Czasem marzenia się spełniają. Coyhaique. Kruczowłosa dziesięcioletnia Mila chyba nie do końca rozumie, co przed chwilą powiedziałem. - To prezent dla ciebie - powtarzam, pokazując palcem oparty o drzewo niebieski rower marki Oxford. Niewymuszony uśmiech dziecka wystarczył za odpowiedź. Zrozumiała.
Trasa wyprawy rowerowej FreeRide Aconcagua prowadziła przez północny odcinek arentyńskiego i chilijskiego pasma Andów. Piaszczyste i suche pustkowia pustyni Atacama przejechaliśmy w palącym słońcu, często przedzierając się przez rwące nurty rzek okresowych. Wspinaliśmy się na Ojos del Salado i Aconcagua a w Buenos Aires podziwialiśmy boskich tancerzy tanga. Poniżej skrócony opis ciekawych punktów trasy.